Z czym to się je?

     Myślę, że na parę dni przed tym, kiedy wybija mi oczko, jest idealnym czasem, żeby zacząć quasi-analizę samej siebie! Tak. Moje dwudzieste pierwsze urodziny nazywamy oczkiem. Lubię nazywać rzeczy po imieniu, ale tutaj wybudził się we mnie kompleks typowej baby. Więc... Od pierwszego dnia lipca, ludziom pytającym mnie o mój wiek, odpowiadam wielce stereotypowo:
Kobiety o wiek nie pytaj. Ba, jeżeli w przeciągu następnych parunastu-parudziesieciu lat uda mi się zrewolucjonizować ten cholerny świat, czyli  zostanę już tym papieżem i będę miała tyle pieniędzy, żeby przekupić większość parlamentu, to obiecuję, że zmienię preambułę i 10 przykazań.
Nie ma za co.
     Kwestię podsumowania tych lat... (A podsumowywać mam co. Niestety, bądź nie.) zostawiam właśnie temu blogowi. Cóż, nie znacie osoby, która byłaby bardziej niezdarna niż ja. Jestem taką Magdą Gessler charakterów kobiet. Zresztą, warto nadmienić, że Bóg wiedział, że mnie trzeba stworzyć kobietą. Bo kobietom wybacza się więcej. Inaczej prawdopodobnie zęby straciłabym w wieku 16 lat, a życie chwilę później. Moje słowne wpadki mają tę moc.
Ha, ha. Taką moc, że kiedyś wstawię tutaj referencje moich bliskich. A podejrzewam, że pisanie ich byłoby dla nich przyjemnością.
Teraz chlapnęłam. Bo ja nie wiem w sumie, czy chcę to czytać. Wiecie jak to jest, zasypiacie i nagle wasz mózg mówi wam, że takiego wała - nie pośpisz. Pamiętasz jak 10 kwietnia 2013 roku powiedziałaś Asi, chwilę po tym jak płakała, że jej dziadek nie żyje, że gdyby twój ci COŚ TAKIEGO zrobił, to byś go zabiła? 
Po takich referencjach mogę zapomnieć o śnie na najbliższe 10 lat. A od braku snu to zmarszczki, depresja, choroby serca, a potem żylaki. To potem mi w moje oczko nikt nie uwierzy. Albo powie, że halo, to już trzecie!
     Została jeszcze kwestia nazwy bloga. Wypada wyjaśnić. Kavla to zlepek dwóch słów. Kawa i viola (w tym głupim muzycznym świecie skrót na viola to vla). A jak już się wydało, to tak, jestem altowiolistką.
Nie, w altówkę się nie dmucha, nie stuka. Pociera smyczkiem. Altówka to takie niby skrzypce dla ubogich. Ale tak to właśnie mówią ubodzy skrzypkowie.
Po fakcie sprawdziłam, co to może oznaczac w jakiś tam językach.
Eh, po grecku oznacza kutas.

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kavla , Blogger